poniedziałek, 9 września 2013

Nawet w burdelu- karaluchy są wszędzie

             Towarzyszą Harremu od początku pobytu w Bangkoku. W barach, palarniach opium, komisariacie, czy hotelowych pokojach. Przemieszczają się od jednego kąta do drugiego, długimi czułkami obmacując ziemię w nieustannym poszukiwaniu pożywienia. Zjedzą wszystko,  począwszy od przepysznych resztek pozostawionego przez ludzi jedzenia, kończąc na norweskim ambasadorze- który smakuję równie dobrze.


            Współcześnie w filmach, serialach i książkach, funkcjonariusze policji są nam przedstawieni jako nieustraszeni bohaterowie. Bystrzy, młodzi i piękni ludzie czynu, mający pod komendą rzesze podwładnych, wraz z którymi podczas ryzykownych akcji, udaję się im się ująć groźnych złodziei, gwałcicieli, morderców. Stają się miejscowymi herosami, których kule mijają szerokim łukiem, a kobiety lgną do nich jak muchy do starego trupa.

            Harry Hole nie pasuje do tego obrazu. Jest czterdziestoletnim rozwodnikiem, o zamglonym, alkoholowym spojrzeniu, twarzy ozdobionej kilkudniowym zarostem, oraz blizną biegnącą wzdłuż lewego policzka. Nie jest młody, ani piękny. Nie należy do mężczyzn, za którymi uganiają się kobiety. Przez jego pijaństwo, wulgarne zachowanie mało kto darzy go przyjaźnią. Jego jedynym współpracownikiem jest whisky Jim Beam.  Herosem też nie jest. Bliżej mu do czarnego charakteru, gdyby nie wysoka skuteczność już dawno wyleciałby ze służby. Ale dalej pracuje i jest świetny w tym co robi.

            W Karaluchach akcja z pokrytego śniegiem Oslo, przenosi się do słonecznej Tajlandii, a konkretnie do przeludnionego Bangkoku. Harry dostaje bilet lotniczy, tydzień czasu, oraz zastrzyk z witaminą B12- mającą pomóc w walce z zabójczym kacem. Musi przeprowadzić tajne śledztwo w sprawie śmierci ambasadora, którego ciało odnaleziono w jednym z podmiejskich domów publicznych. Hole musi szybko odnaleźć mordercę, aby rząd Norwegii mógł uniknąć międzynarodowego skandalu. Bo w trakcie śledztwa, prócz politycznych brudów, na wierzch wychodzą również rzeczy, o których nie mogą dowiedzieć się media.

            Od pewnego czasu na polski rynek trafia coraz więcej kryminałów z Skandynawii, a w szczególności z Norwegii. Zyskują one ogromną rzeszę fanów, co wcale mnie nie dziwi- są one naprawdę dobre. Przykładem potwierdzającym to stwierdzenie są właśnie ,,Karaluchy", druga część cyklu powieści o Harrym Holu.

            Dlaczego akurat tę książkę warto wybrać? Dla trzymającej w napięciu do ostatniej strony fabuły. Fantastycznych opisów przedstawianego świata, począwszy od przeludnionych ulic Bangkoku, po domy publiczne, biura biznesmenów, czy palarnie opium. Naturalnych dialogów, dzięki którym przedstawiona historia wydaję się rzeczywista. A przede wszystkim dla niezwykłego bohatera, zimnokrwistego gliniarza, nie bojącego się podejmować trudnych decyzji, które zaskoczą nas niejednokrotnie.


            Wszystkim fanom kryminałów mogę polecić ,,Karaluchy" Jo Nesbo. Siadając z książką wieczorem, odłożymy ją na półkę dopiero wczesnym rankiem- już przeczytaną. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz